Trudna droga do samodzielności. Samotność. Odwaga i wytrwałość. Natura. Miłość. Porzucenie.
Omijacie topowe książki, czekając aż dojrzeją czy chcecie jak najszybciej je poznać?
Ja z tych pierwszych. Pewnie wszystko już o tej książce napisano, ale i tak pokuszę się o dorzucenie swoich trzech groszy. Choć jest piękna, nie będzie jakimś moim wielkim odkryciem.
Początek lat 50-tych, mokradła w Północnej Karolinie, ojciec pijak i brutal, ubóstwo, odejście połamanej matki, a potem dzieci. Nikt nie zabrał najmłodszej, sześcioletniej Kyi... Kiedy miła 10 lat, nie wrócił i ojciec... Jakże to dziecko sobie poradziło bez niczyjej pomocy? Kto był jej przyjacielem? Kto miłością, a kto wrogiem? Czasem to zaskakujące...
Przede wszystkim zachwyca mnie pierwszorzędne ujęcie natury, która dla mnie jest zaraz po głównej bohaterce. Świat Kyi, dziewczyny z bagien, jest zgodny z rytmem natury, prosty. Ale tylko wtedy, gdy nie ma obok niej ludzi. Każdy pojawiający się tam człowiek przynosi dziewczynie ból i rozczarowanie. Opisy miejsc, zwierząt są tak plastyczne, czułe, pełne zachwytu, szczegółowe, że czuje się gałęzie zahaczające o ubranie, przed oczyma przesuwają się jak w kalejdoskopie zwierzęta i rośliny, stopami brodzi się po piasku topiącym się w oceanie. Nie dziwne, że to właśnie w naturze dziewczynka znalazła sprzymierzeńca.
Catherine Danielle Clark jeszcze pokaże światu, na co ją stać. A my będziemy stalkować jej wyboistą drogę, czyniąc to bezwstydnie i z dyszącą za plecami ciekawością. Celny, soczysty, obrazowy język, nieoczywista fabuła, bohaterowie pełni iskier, natura ociekająca cudownością, zwykłe, ludzkie uczucia i potrzeby - to wszystko sprawia, że czyta się tak zapamiętale tę książkę, że każda praca może poczekać. A jakże!
7/10